4. Z pamiętnika dozorcy

Nie mam nic przeciwko nauce, powiedzmy to sobie na początku, ale możesz przeczytać wszystkie książki świata a nie dowiesz się tego, co ja ci opowiem.

Bo kto niby zna to miejsce lepiej, niż ktoś, kto był świadkiem jego budowy, świetności, upadku, znowu świetności, zapomnienia i znowu upadku i tak dalej?

Jako młody chłopak nająłem się jako pomocnik przy budowie. Z początku nie wiedziałem nawet, co stawiamy, bo wiesz, taki był czas wtedy: Atmosfera była taka, że każdy czuł, że coś wielkiego się dzieje, że oddychamy pełnym płucem i przyszłość będzie różowa. Te budowy, to wyrastały dosłownie jak grzyby po deszczu. Padały szopy i stodoły, a na ich miejsce zaraz rosły nowe, murowane, coraz wyższe i większe. Cegły na to szły z cegielni tutejszej, więc wszystko to się tak kręciło, że jak rosły budynki, to rosła i cegielnia.

Raz już coś zgrzytło pod koniec tej budowy, jak jednego dnia majster przybiegł spanikowany, żeby wykończeń z kamienia nie dawać, a zastąpić lichym drewnem. Tak chcieliśmy zrobić, ale następnego dnia przybiegł, że jednak odwrotnie – drewnem pod piecami rozpalić, a kamień dać tylko inny, tańszy.

Tak się te lata zmieniały, piwnice gotówką zapełniano i opróżniano, ludzie byli bogaci i biedni, a bank stoi na swoim miejscu jak stał i tylko szyld się zmienia. Pomieszczenia raz były biurem, raz skarbcem a raz składem na odpady z budowy. Ciekaw jestem, jak to dziś wygląda, podróżniku!

Bank ludowy

Zadanie

Na Karcie Rozwiązań znajdziesz stare plany – rysunek elewacji banku. Porównaj je z czarno białym zdjęciem. Różnią się one czterema elementami. Znajdź i zamaluj na Karcie dwa z nich, żeby było widać różnicę, pomiędzy tym, co zostało zaplanowane a tym, co wtedy zbudowano.